“Drewniana morda”, “dupa z torby”, “bzykanko na mieście”, “kurze gniazdo”, “latający jeleń”, “podszczypywanie pośladków”? Tylko Francuzi mogli wymyślić takie sformułowania. Co oznaczają?
Ucząc się języka obcego poznajemy pojedyncze wyrazy, które stopniowo łączą się ze sobą i tworzą całe wyrażenia i zdania. Żeby zrozumieć daną wypowiedź, rozbieramy ją na czynniki pierwsze, szukając słów, które już znamy i które pozwolą nam pojąć sens całości. O ile jednak znajomość słów ouvrir (otwierać) i boîte (puszka) pomaga w zrozumieniu sformułowania ouvre-boîte (otwieracz do puszek), o tyle niekiedy taki tok myślenia może nas sprowadzić na językowe manowce. Poznajcie sześć francuskich wyrażeń, które w znaczeniu dosłownym brzmią zupełnie inaczej niż to, co rzeczywiście określają.
GUEULE DE BOIS
– (f) kac
Dosłownie: “drewniana morda”.
Ciekawe, czy związane jest to z naszym odbiciem w lustrze po szalonej nocy zakrapianej alkoholem? Według specjalistów od historii języka, wyrażenie to sugeruje, że po alkoholu nasza buzia wysuszona jest na wiór.
CUL-DE-SAC
– (m) ślepa uliczka, ślepy zaułek
Dosłownie: “dupa z torby” lub “dupa torby”.
Pomimo tego, że istnieje dużo bardziej eleganckie wyrażenie une impasse, Francuzi zdają się częściej używać cul-de-sac, który w tym kontekście pozbawione jest wulgarności. Cul-de-sac to metafora faktu, że przez ślepą uliczkę nie można się przedostać tak samo jak przez dno torby. Tego sformułowania możemy używać zarówno w znaczeniu drogowym jak i emocjonalnym. W języku francuskim znajdują się też inne określenia wykorzystujące słowo cul, np. cul-de-bouteille (dno butelki), cul-de-bus (reklama na tyle autubusu) albo bardzo enigmatyczne cul-de-lampe (dekoracja łuku w architekturze sakralnej lub ornament ostatniej strony w książce).
BAISE-EN-VILLE
– (m) męska torba na najpotrzebniejsze rzeczy do spędzenia nocy poza domem
Dosłownie: “bzykanko na mieście”.
To wyrażenie idealnie prezentuje przeznaczenie określanego przedmiotu. Skoro torba podróżna to sac de voyage czemu nie nazwać małej torebki z przedmiotami na jedną noc baise-en-ville? Ten typ torebki był przez lata zapomniany. Powrócił do garderoby wraz z dzisiejszą modą na ciuchy i akcesoria vintage. W 2015 roku nowa marka francuskiej galanterii skórzanej De Rigueur z sukcesem przeprowadziła akcję crowdfoundingową, umożliwiającą wprowadzenie baise-en-ville (nazywanego BEV) nie tylko dla mężczyzn.
NID DE POULE
– (m) dziura drogowa
Dosłownie: “kurze gniazdo”.
Francuzi patrzą na świat w sposób bardzo obrazowy. Czyżby francuskie kury kopały w drodze i robiły sobie tam gniazda? Sprawa pozostaje do wyjaśnienia.
CERF-VOLANT
– (m) latawiec (zabawka)
Dosłownie: “latający jeleń”.
Dlaczego według Francuzów jelenie latają? Wszystko przez błąd ortograficzny! W starofrancuskim mówiło się o latających wężach (serp-volante) ze względu na kształt ówczesnych latawców. Z czasem jednak słowo “wąż” ewoluowało do serpent, a pisownia latawca została błędnie zbliżona do jelenia, który bądź co bądź w średniowieczu często przedstawiany był ze skrzydłami.
PINCE-FESSES
– (m) bankiet, cocktail party
Dosłownie: “podszczypywanie pośladków”.
Niegdyś to sformułowanie dotyczyło imprez tanecznych, na których rzeczywiście dochodziło do frywolnych zbliżeń. Wspominając pince-fesses łatwo można sobie wyobrazić napalonych panów biegnących za piszczącymi paniami na początku XX wieku. Dzisiaj pince-fesses w ironiczny sposób określa oficjalne przyjęcie, na którym w mniej lub bardziej interesującym towarzystwie można napić się wina i poczęstować Ferrero Rocher.
Rodzimi użytkownicy języka porozumiewają się w sposób naturalny, nie zwracając uwagi na etymologię wykorzystywanych przez siebie słów. Niekiedy wcale nie zdają sobie sprawy z niezwykłości znaczenia ich wypowiedzi w uszach zaciekawionych obcokrajowców, którzy spoglądają na język pod względem jego budowy. Perspektywa ucznia jest tym samym bardzo korzystna, ponieważ daje możliwości poznania nie tylko struktur leksykalnych, ale też kultury i sposobu myślenia native’ów.